Zupa mocy – czyli bulion [zdrowe
odżywianie, keto, bulion, zupa, fit, bez mąki, bez glutenu, bez
cukru, bez laktozy]
Wielu z moich podopiecznych pyta się
mnie często o rosół. Jednak sam rosół czyli wywar z kawałku
mięsa oraz kurczaka nie jest dla mnie zbyt atrakcyjny. Często
zostaje on wzmocniony smakowo poprzez kostki rosołowe, czy maggi.
Mam lepszą alternatywę, co prawda
czasochłonną, ale ma ze sobą związane duże korzyści zdrowotne.
Między innymi dla osób które się odchudzają:
-Dobrze syci, a kolagen zawarty w
wywarze pozwala naszej skórze być bardziej naciągniętą, a
wiadomo jak wiszaca skóra po redukcji potrafi denerwować ;).
-Wygotowany szpik kostny to kopalnia
wartości odżywczych.
O reszcie, przekonacie się sami :).
Potrzebujemy:
-Kości wołowe, wieprzowe. Często
można je dostać nawet za darmo na targowisku. Ważne jest to, żeby
poinformować sprzedawcę, żeby nam je pociął – żeby szpik
kostny był na wierzchu.
-Kurze łapki – 4 szt – prawdziwa
kopalnia kolagenu.
-Ocet jabłkowy (20ml)
-Sól i pieprz do smaku.
Taki bulion musi się gotować
przynajmniej 24h. Wiem, że to długo, ja gotowałem go z przerwami.
Nie lubię zostawiać włączonego gazu kiedy śpię, czy wychodzę z
domu. Ważne jest, żeby gotować go na małym ogniu – bo jeśli
wywar będzie miał kolor bieli – to jest do wyrzucenia.
Kości podpiekłem w temperaturze 180'C
na godzinę, nadaje to dobry smak całemu wywarowi.
Do wody dodajemy ocet jabłkowy, który pozwala nam wyciągnąć wszystkie wartości odżywcze z kości :).
Często trzeba dolewać wody, więc
bądzmy na to przygotowani. Na 2h przed końcem gotowania dodajemy
kurze łapki, ponieważ inaczej wszystko się strasznie rozgotuje.
Jeśli bulion Wam wyszedł dobry,
powinien mieć konsystencję sosu. Taki bulion można śmiało wlać
do pojemnika na kostki lodu i później wykorzystywać w miarę
potrzeb do sosów. Druga sprawa, jeśli wykonacie go poprawnie – po
ostygnięciu i schowaniu do lodówki powinien być tak galeretowaty,
że będzie trudno w niego wbić łyżkę ;).
Nie przejmowałbym się w tym przypadku
w ogole kaloriami.